Finanse i Controlling
Temat numeru: Controlling personalny
Przysłuchiwałem się ostatnio radiowej dyskusji na temat projektu ustawy likwidującej zmianę czasu z zimowego na letni. W intencji wnoszących projekt posłów PSL-u ustawa zlikwiduje zbędny, ekonomicznie nieuzasadniony, a nawet szkodliwy dla zdrowia narodu mechanizm przyczyniając się tym samym do jego lepszego samopoczucia. W przypadku ekspresowego tempa uchwalenia i braku obiekcji prezydenta przesunie to Polskę z grupy 70 krajów podążających bezwolnie za niemieckim, paramilitarnym wynalazkiem z czasów I wojny światowej do grupy krajów konsekwentnie mechanizm zmiany czasu ignorujących.
Można się oczywiście zastanawiać, skąd taka znacząca inicjatywa poselska, w czasie kiedy na szali ważą się losy polskiego sądownictwa i – przynajmniej dla wielu – przynależności naszego kraju do cywilizacji Zachodu. Czy to z poczucia bezsilności wobec nadciągających zmian? A może „parcie na media”, które bez wątpienia temat podchwycą? Być może wyraz poszukiwań własnej tożsamości politycznej?
Słuchając audycji i konfrontując znaczenie stabilnego porządku prawnego oraz instytucji niezawisłego sądownictwa jako ustrojowego gwaranta sprawiedliwości i naszych swobód, nie potrafiłem docenić troski posłów PSL o mój dobrostan i godzinne wylegiwanie się o poranku 29 października.
O wiele większym zmartwieniem jest cień niepewności, czy uczestnicząc w obrocie gospodarczym, będę mógł liczyć na bezstronne rozstrzygnięcie ewentualnego sporu. Martwią się też chyba inni przedsiębiorcy. Klimatu do podejmowania nowych inwestycji jak nie było, tak nie ma. Do wciąż niezłej dynamiki wzrostu PKB bardziej przyczyniają się optymistycznie usposobieni konsumenci niż pragmatyczni przedsiębiorcy.
Mam wrażenie, że ci ostatni przyjmą inicjatywę likwidacji zmian czasu ze wzruszeniem ramion. Ich czas i tak liczy się trochę inaczej i najczęściej nie ma nic wspólnego z normalnością. Wszak Polacy to według badań jeden z bardziej zapracowanych narodów świata. Myślę, że przedsiębiorców bardziej niż dodatkowa godzina snu w październiku ucieszyłoby to, żeby „zostało tak jak było...”.
W tym wydaniu: