Faktoring a płynność przedsiębiorstw
Jak wynika z raportu Krajowego Rejestru Długów z 2019 r., przedsiębiorcy zarejestrowani w naszym kraju byli winni innym przedsiębiorcom prawie 9 mld złotych. Niespłacone wierzytelności rosną, a znikomy odsetek firm otrzymuje swoje należności na czas. Zaledwie kilkanaście procent organizacji otrzymuje zapłatę za swoje faktury w terminie. Takie otoczenie rynkowe ma znaczący wpływ na poziom kapitału obrotowego w przedsiębiorstwach, a co za tym idzie na poziom bezpieczeństwa prowadzenia biznesu w Polsce. Jedną z opcji przeciwdziałania pogarszającej się płynności jest faktoring.
Zarządzający mogą starać się przeciwdziałać pogarszającej się płynności na wiele sposobów. Można wymienić m.in. finansowanie leasingowe, bankowe, parabankowe. Jeżeli chodzi o zapobieganie lukom płynności związanych z kontrahentami to w pierwszej kolejności zazwyczaj korzystamy z własnych rozwiązań wspomagających windykację miękką.
Walka z długami
Podstawowym narzędziem walki z niespłaconymi długami w Polsce jest wewnętrzna windykacja własna. W codziennym procesie ściągania należności znaczenia nabiera jasna i konsekwentna polityka dbania o pieniądze firmy. Ważne jest, żeby wśród pracowników krzewić kulturę, która uświadomi im, że niespłacone pieniądze za faktury są też ich pieniędzmi.
Jednym z narzędzi poprawiających płynność są automatyczne przypomnienia o terminie płatności faktury, poprzez wiadomości e-mail i SMS-y, które mają dobry wpływ na poprawę płynności kontrahentów. Często bowiem zdarza się, że w natłoku informacji przegapimy pojedynczą fakturę, nawet nie celowo, ale zwyczajnie przypadkowo.
Alternatywnym sposobem dbania o bieżącą płynność jest działanie poprzez pracowników pierwszej linii kontaktu z odbiorami naszych produktów czy usług, którzy przy okazji najbliższej rozmowy mogą przypomnieć swoim klientom o niezapłaconych fakturach.
Trochę statystyk
Windykacja miękka nie zawsze jest wystarczającym narzędziem odzyskania należności, a dodatkowo perspektywa sądowa nie jest pocieszająca ze względu na to, że średni czas oczekiwania na spłatę wierzytelności w procesie sądowym wynosi 685 dni. Co więcej, znaczące koszty sądowe ponosi się z góry nie wiedząc, jaką będziemy mieli szasnę ściągnięcia długów. Ze względu na różne zapisy w umowach pomiędzy kontrahentami, często szansa na wygranie procesu o spłatę należności oscyluje na poziomie 40%, przy czym nie jest to równoznaczne ze ściągnięciem długu.
Modelowe przedsiębiorstwo
Windykacja i ściąganie należności to jedna strona tego samego medalu, ale wyobraźmy sobie sytuację przedsiębiorcy z dobrym i szybkim procesem windykacyjnym, który w szybki sposób radzi sobie z nierzetelnymi kontrahentami. Niektóre branże są bardzo wrażliwe na ilość kapitału obrotowego w firmie, są to w szczególności: produkcyjna, branża handlowa i usługowa, gdzie obroty są bardzo wysokie, a także funkcjonuje duży nacisk na długie terminy płatności dostępne dla poszczególnych klientów. Dla celów zobrazowania treści artykułu, posłużymy się przykładem hurtowni produktów mrożonych. Ze względu na długi termin przydatności do spożycia produktu, klient hurtowni, np. sklep stacjonarny, stara się osiągnąć jak najdłuższy termin płatności swoich faktur, powiedzmy 45 dni od daty wystawienia faktury. W tym czasie hurtownik, zakładając, że opłacił już własny towar, pozostaje bez gotówki i bez towaru, który mógłby sprzedać szybciej. Jego pieniądze zostały zamrożone w towarze, nie jest w stanie ponownie „zatowarować” magazynu. Kolejny klient chętny na mrożony groszek nie będzie czekał 45 dni, aż nasz przedsiębiorca odzyska swoje środki. Oczywiście hurtownia w pierwszej kolejności będzie wydłużała swoje terminy u dostawców. Co, gdy nie ma takiej możliwości? Wtedy musimy poszukać innych możliwości finansowania, takich jak: kredyty obrotowe, limity w rachunku bankowym, pożyczki od właścicieli lub faktoring.
Wykorzystałeś swój limit bezpłatnych treści
Pozostałe 70% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników portalu. Zaloguj się, wybierz plan abonamentowy albo kup dostęp do artykułu/dokumentu.