Składka na ZUS również od umów zleceń
Od nowego roku obowiązują przepisy, które wprowadziły ozusowanie umów zleceń. Składka emerytalna będzie płacona od minimalnego wynagrodzenia za pracę. Zarówno w ocenie pracodawców, jak i związkowców, zmiany te będą korzystne dla pracowników.
Nowe przepisy wprowadziła nowelizacja Ustawy o ubezpieczeniach społecznych. Nowela uniemożliwia też zawieranie podwójnych umów w taki sposób, aby unikać „ozusowania”. Dotychczas unikanie płacenia składek było możliwe przy zawarciu dwóch umów – jednej na niską kwotę, od której odprowadzana była niska składka, i drugiej, z wyższą kwotą, która nie była oskładkowana.
„Dotychczas umowy z tytułu zlecenia podlegały obowiązkowi ubezpieczenia społecznego, ale był to tzw. zbieg umów, przy którym możliwe było omijanie tego obowiązku” – powiedział doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, b. minister pracy, Jacek Męcina.
Powiększona składka na ubezpieczenie społeczne oznacza dodatkowe koszty samej umowy. „Strony będą decydować, jak będzie wyglądało obciążenie – czy ubruttowi całe wynagrodzenie, czy będzie częścią tego wynagrodzenia” – tłumaczył.
W ocenie doradcy Lewiatana zyskuje na tym pracownik, ponieważ otrzymuje ubezpieczenie społeczne. „A zatem większe bezpieczeństwo na starość – odkłada po prostu na swoją emeryturę” – dodał.
„Biorąc pod uwagę ponad roczne vacatio legis, w którym rynek pracy i przedsiębiorcy mogli zareagować na tę zmianę, powinna ona cywilizować rynek pracy, wpływać na jakość zatrudnienia. Myślę, że dzięki temu przedsiębiorcom udało się przygotować do tego nowego rozwiązania” – ocenił.
Męcina przypomniał, że rok 2016 będzie oznaczał dla pracodawców jeszcze jedną zmianę – nowe rozwiązanie w umowach terminowych, ograniczające możliwość stosowania umów na czas określony. „To oznacza, że rynek pracy będzie bardziej przyjazny pracownikom, ale z drugiej strony oznacza, że musimy bardziej przyglądać się, jak rynek pracy będzie reagował na takie zmiany” – zaznaczył.
W ocenie wiceprzewodniczącej OPZZ, Wiesławy Taranowskiej, nowe rozwiązanie powoduje, że 1 stycznia zniknęli pracownicy drugiej kategorii. „Proceder pracodawców, że pierwsza umowa była na 50 zł, bo musi być oskładkowana, a później wcale – płaca pod stołem – był ogromnie krzywdzący. (...) Ten pracownik był pracownikiem takiej drugiej kategorii” – podkreśliła.
Jak dodała, pracownik, odchodząc z pracy lub tracąc ją, nie mógł wziąć zasiłku dla bezrobotnych, bo składka na ubezpieczenie powinna być odprowadzona od minimalnego wynagrodzenia. Nie miał też szans na kredyt w banku. „Minimalna płaca dla pracownika to bezpieczeństwo socjalne – wie na pewno, że będzie zarabiał taką kwotę” – oceniła Taranowska.
Podkreśliła, że wchodzące w życie po ponad roku przepisy, to korzyść dla pracujących. „Pracownik będzie miał większe bezpieczeństwo zatrudnienia, wyższą składkę do systemu emerytalnego, uzbiera sobie na wyższą emeryturę, ale też będzie miał więcej pieniędzy” – przekonywała.