Sezon (niezbyt) ogórkowy
Gdy piszę te słowa, pojęcie tzw. globalnego ocieplenia ostatecznie traci swój abstrakcyjny charakter i w promieniach bezlitosnego słońca uczy nas pokory wobec sił natury. Lekcji pokory jest zresztą więcej, bo tradycyjnie senny okres kanikuły obfituje w wiele spektakularnych wydarzeń. Splot tych dwóch okoliczności – bezlitosności natury i brutalności w przestrzeni społeczno-politycznej – sprawia, że napisanie nawet najkrótszego minifelietonu stanowi nie lada wyzwanie.
Tematy forsowania zmian w polskim systemie prawnym, kontrowersyjnych (dla jednych) lub nielegalnych (dla innych) działań wokół Sądu Najwyższego, kolejnej wielkiej bitwy z Brukselą są tak wielkiego kalibru, że zasługują na namysł najtęższych umysłów i prawniczych autorytetów. Ramy wstępniaka są zdecydowanie zbyt ciasne, stąd temat ten muszę porzucić.
„Przepychanki” wokół ważnych dat potrafią rozpalić nawet najbardziej chłodne głowy. Pokusa zatem, aby pisać o obecnych i nieobecnych na Westerplatte, kto ma lub nie ma prawa do uczczenia „Godziny W”, jakiego sprzętu zabraknie na defiladzie, albo kto przywłaszczył ideały Sierpnia '80 jest wyjątkowo silna. Tematy historyczne chyba jednak nie za bardzo pasują do branżowego magazynu, mimo że tak bardzo są obecne tu i teraz.
No to może sięgnąć po coś spoza polskiego podwórka? Na przykład na temat Rosji, USA i ich wzajemnych relacji. Łańcuch przyczynowo-skutkowy rozpoczynający się atakiem chemicznym na terenie Wielkiej Brytanii, a kończący zapowiedzią nowych sankcji USA przeciw Rosji i wahnięciem kursu rubla wydaje się tematem adekwatnym dla magazynu ze słowem „finanse” w tytule.
Nic z tego, research na ten temat nieuchronnie prowadzi do wypowiedzi prominentnego ojca prominentnego syna, który formułuje misję dla Polski wprowadzającej Rosję do Unii Europejskiej. Wydaje się także, że dla wsparcia tego szczytnego zadania wyznaczona jest rola przedstawicieli mojej profesji – „będziemy zmieniać media na służebne społeczeństwu”. Już prawie wpadłem w entuzjazm, że ktoś mi wskaże, o czym powinienem pisać we wstępniakach, ale po słowach wzywających do międzynarodowego uznania aneksji Krymu (sic!) uznałem, że poszukam innego natchnienia.
Siłą rzeczy nie wyczerpałem listy gorących (dosłownie i w przenośni) wydarzeń, które wymagają komentarza, refleksji czy reakcji. W przeciwieństwie do polskiego rolnictwa szacującego straty w wyniku nieurodzaju, dziennikarze cierpią z powodu klęski urodzaju, ale paradoksalnie nie czyni to ich życia lżejszym. I tak jak zaczynamy uświadamiać sobie realność globalnych zmian klimatycznych, podobnie uczymy się znaczenia do niedawna retorycznego zwrotu – „obyś żył w ciekawych czasach”.
Wykorzystałeś swój limit bezpłatnych treści
Pozostałe 0% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników portalu. Zaloguj się, wybierz plan abonamentowy albo kup dostęp do artykułu/dokumentu.