Rozwiązania teorii ograniczeń w dystrybucji - zarządzanie zapasami
Jak to się dzieje, że sklepy nie utrzymują odpowiednich zapasów, aby zabezpieczyć popyt klientów? Pomimo że w każdym sklepie piętrzą się zapasy, nie możemy znaleźć tego, czego potrzebujemy. Dlaczego sklepy nie robią tego prawidłowo?
Historia jednych zakupów
W sobotę wybraliśmy się z żoną na zakupy do dużego centrum handlowego. Jak większość mężczyzn nie przepadam za tego typu „rozrywką”. Przygotowałem się solidnie: zjadłem porządne śniadanie, wypiłem mocną kawę i ubrałem się w przewiewne ciuchy – wszystko po to, aby już na początku ograniczyć czynniki, które mogłyby jeszcze bardziej zepsuć mi ten fascynujący czas. Mamy swoją metodę, żona chodzi swoimi ścieżkami, a ja z listą potrzebnych artykułów udaję się w innym kierunku.
Zadanie mam proste: pomidory, sałata lodowa, ogórki i ostre papryczki. Pomidory znalazłem od razu, ogórki też, ale podwiędłe, sałata jest, ale nie lodowa, po papryczkach zostało tylko puste pudełko. Ciśnienie mi podskoczyło. Mam dylemat, kupić pomidory czy nie? Zdecydowałem, że odpuszczę sobie zakupy w tym sklepie i pójdę do innego. W drodze zajrzałem do sklepu RTV, bo potrzebowałem kabla do iPhone’a. Na szczęście jest, na nieszczęście jednometrowy, a potrzebuję minimum półtorametrowego. Nic to, idę do spożywczego. Już na samym początku widzę piękną sałatę lodową i idealne ogórki, ale... Nie ma pomidorów i papryczek! Poczułem, że się pocę z nerwów. Kupiłem dostępne produkty i wróciłem do pierwszego „spożywczaka” po pomidory. Jeszcze były.
Z siatką usiadłem na ławce i poczekałem na żonę. Nic nie kupiła. Buty, które sobie upatrzyła, były, ale nie w jej rozmiarze, bluzka była w jej rozmiarze, ale nie w kolorze, który chciała. Już się wyprzedały...
Dlaczego tak się dzieje? Łańcuchy dostaw działają według zasad, które wydają się mieć dużo sensu. Fabryki wykorzystują roboty i automatyczne linie produkcyjne, wspierają się systemami informatycznymi klasy ERP, aby organizować pracę w halach produkcyjnych. Producenci i dystrybutorzy stosują bardzo skomplikowane narzędzia prognostyczne, aby móc przewidzieć, ile dokładnie sprzeda się sztuk każdego produktu lub SKU (Stock Keeping Unit, jednostka magazynowa). Mając wsparcie technologii, powinni wiedzieć, ile i jakiego towaru należy dostarczyć do sklepów detalicznych.
Jak to się dzieje, że organizacje nadal mają problemy z zarządzaniem łańcuchami dostaw? Czy ta cała technologia nie jest wystarczająca?
Zastanówmy się, w jaki sposób producent/dystrybutor podejmuje decyzje, jaką ilość zapasów utrzymywać w każdej lokalizacji. Musi sobie odpowiedzieć na dwa główne pytania: ile zapasu utrzymywać u siebie, a ile w punktach sprzedaży. Naturalną tendencją jest utrzymywanie zapasów jak najbliżej klientów – jeśli produkt nie jest dostępny w punkcie sprzedaży, to jest bardzo mała szansa, że będzie sprzedany. Bardzo niewielka liczba klientów jest gotowa poczekać. Z tego powodu logiczne wydaje się utrzymywanie większości zapasów w punktach sprzedaży detalicznej.
Dzisiejsze praktyki w łańcuchu dostaw
Fabryki preferują produkcję w dużych partiach, aby utrzymywać koszty na niskim poziomie. Dystrybutorzy, aby obniżać koszty transportu, akumulują dostawy i starają się dostarczać pełnymi paletami i pełnymi samochodami. Te praktyki zmuszają sklepy detaliczne do zamawiania pojedynczych towarów jak najrzadziej i w jak największych ilościach. Im więcej zamówisz, tym mniejszy koszt transportu i większy rabat.
Jednak sklepy detaliczne stają przed kolejnym dylematem. Zamawiając duże partie towaru na kilkanaście tygodni sprzedaży, nie wiedzą, jaki w przyszłości będzie rzeczywisty popyt. Im dalej w przyszłość, tym mniej dokładne prognozy, a przez to występuje zagrożenie, że zabraknie towaru lub że będzie go za dużo. Wraz ze wzrostem wielkości zamówienia wydłuża się czas, po jakim sklep potrzebuje kolejnego uzupełnienia, a im dłuższy czas uzupełnienia, tym mniej dokładna prognoza.
Wykorzystałeś swój limit bezpłatnych treści
Pozostałe 77% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników portalu. Zaloguj się, wybierz plan abonamentowy albo kup dostęp do artykułu/dokumentu.