Czy supremacja cyfrowości w bankowości jest zasadna? Ile cyfrowości ma być w bankowości?
Czy w dobie szalejącej cyberprzestępczości, konsumenci chcą w pełni cyfrowych usług bez kontaktu z drugim człowiekiem? Z każdym dniem stajemy się bardziej świadomi i lepiej chronimy swoje dane, ale czego oczekujemy od dostawców usług finansowych?
Nieczęsto zdarza się, aby instytucje finansowe były uznawane za innowatorów i pionierów technologii cyfrowych. A jednak... w ciągu ostatnich lat właśnie tak było. Na przykład płatności i przekazy pieniężne do dowolnego kraju można dziś realizować w mgnieniu oka na podstawie identyfikacji biometrycznej. Choć w sektorze poczyniono wiele postępów, nadal pozostaje wiele do poprawy. Szczególnie jeśli chodzi o nastroje i doświadczenia klientów.
Spersonalizowany charakter usług finansowych ucierpiał
Na przestrzeni lat rynek stał się bardziej transakcyjny. W wyścigu cenowym konsumenci zwracali uwagę na to, kto nie pobiera zbyt wielu opłat za obsługę, ma najlepsze oprocentowanie kart czy system premiowy za aktywności. To spowodowało duże skupienie wyłącznie na rozwiązaniach cyfrowych i obecnie sama myśl o wizycie w oddziale banku jest dla młodszych klientów czymś nie do pomyślenia. Nieustanny marsz w kierunku cyfryzacji sprawia, że zamykane są kolejne filie, a „rozmowa z dyrektorem lokalnego oddziału” powoli staje się mitem. Według najnowszych danych Europejskiego Banku Centralnego sieć oddziałów bankowych z dnia na dzień się kurczy, ich liczba maleje w 25 z 27 państw członkowskich UE. Na przykład w Belgii każdego dnia zamykana jest co najmniej jedna placówka.
Wykorzystałeś swój limit bezpłatnych treści
Pozostałe 77% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników portalu. Zaloguj się, wybierz plan abonamentowy albo kup dostęp do artykułu/dokumentu.