Służby skarbowe będą mogły kupować puste faktury
Projekt przepisów, który umożliwi służbom skarbowym kupowanie pustych faktur, jest gotowy. Z nowego prawa urzędnicy skorzystają zapewne dopiero w II połowie 2018 r.
O pomyśle resortu finansów pisaliśmy już we wrześniu. Ministerstwo chce, by służby skarbowe mogły kupować puste faktury – takie, które dokumentują fikcyjne transakcje – dzięki czemu mogłyby sprawdzać, kto korzysta z usług dostawców kosztów i oszukuje na podatkach.
Filip Świtała, dyrektor departamentu systemu podatkowego MF, mówi, że wstępny projekt przepisów, które umożliwiałyby taki zakup, jest już gotowy, ale trwają jeszcze konsultacje wewnątrz ministerstwa.
– Musimy go przedyskutować w ramach resortu, następnie odbędą się konsultacje międzyresortowe, a później publiczne – zapowiada Świtała.
Kiedy fiskus miałby korzystać z nowego instrumentu? Biorąc pod uwagę stopień zaawansowania prac, jego uruchomienie nie nastąpi szybko – prawdopodobnie dopiero w II połowie przyszłego roku. Jeden z problemów, jakie trzeba rozwiązać, to określenie warunków, w jakich można by go używać.
Kupowanie pustych faktur przypomina zakup kontrolowany, który Krajowa Administracja Skarbowa może stosować już dziś. Tego ostatniego można jednak używać w jasno zdefiniowanych rodzajach przestępstw, gdzie straty fiskusa są wysokie, na przykład przy wprowadzeniu do obrotu towarów bez zapłacenia akcyzy, jeśli szkoda fiskusa przekracza 50-krotność minimalnej pensji (dziś to 100 tys. zł). Na każdy taki zakup musi wyrazić zgodę prokurator generalny po zapoznaniu się z materiałami prowadzonego śledztwa.
– To nie będzie zakup kontrolowany. To, co chcemy wprowadzić, ma na celu sprawdzenie, czy firmy odpowiednio raportują swoje podatki. Jeśli ktoś kłamie, udaje transakcje, których nie wykonał, popełnia przestępstwo. Z myślą o takich osobach opracowujemy to rozwiązanie. Wychodzimy jednak z założenia, że większość podatników jest uczciwa – mówi dyrektor Świtała.
To nie wystawca takiej faktury miałby być głównym celem, lecz kupujący, który na jej podstawie nie tylko obniża sobie VAT należny, ale też wykazuje dodatkowy koszt, dzięki któremu zmniejsza podatek dochodowy. Znając osobę wystawiającą takie puste faktury, można bowiem dotrzeć do ich odbiorców. Wizja kupowania kosztów przez fiskusa będzie więc działać odstraszająco.
Kupowanie pustych faktur ma być uzupełnieniem innych działań uszczelniających w VAT, których realizacja jest bardziej zaawansowana. W przyszłym roku jednolity plik kontrolny VAT będą składali już wszyscy podatnicy rozliczający ten podatek. Choć Centralny Rejestr Faktur nie powstanie jako specjalna baza, to upowszechnienie JPK da skarbówce dostęp do danych o podobnym zakresie. W ramach JPK raportowanie miało dotyczyć także paragonów, ale na razie brakuje szczegółów projektu i trudno wskazać, kiedy miałby wystartować.
W przyszłym roku ma zacząć działać również główny pomysł resortu finansów, czyli mechanizm podzielonej płatności w VAT. Split payment na początku będzie dobrowolny i zdaniem MF firmy będą się do niego stopniowo przekonywały, dlatego widoczne wpływy do kasy państwa zacznie przynosić dopiero od 2019 r. Fiskus liczy, że w ciągu dekady poprawi dochody z VAT o ponad 80 mld zł. Mechanizm miał wystartować 1 kwietnia 2018 r., ale na wniosek banków termin zostanie przesunięty na 1 lipca. Taką poprawkę do ustawy zgłosił senator PiS Grzegorz Bierecki.
Na liście podatkowych uszczelek, nad którymi pracuje MF, jest jeszcze jeden pomysł. To mandatory disclosure, czyli obowiązkowe raportowanie schematów podatkowych, które mogą służyć do optymalizacji. Dwa tygodnie temu resort finansów zakończył konsultacje publiczne na ten temat.
– To jest projekt zapoczątkowany przez OECD, podchwyciła go Komisja Europejska. Przedstawiliśmy publicznie kilka wariantów do oceny, teraz w wyniku konsultacji zmodyfikujemy nasz projekt i skierujemy go na ścieżkę legislacyjną – zapowiada Filip Świtała. Dodaje, że chodzi o to, żeby ktoś, kto wymyśla schemat podatkowy i sprzedaje go klientowi, najpierw zgłosił się do MF i o tym poinformował.
Dużym projektem jest też walka z cenami transferowymi. Minister zaczął zarzucać sieć na unikających płacenia podatków już jakiś czas temu i odnotował na tym polu pierwsze sukcesy. W 2016 r. organy skarbowe w postępowaniach dotyczących cen transferowych doszacowały dochód w firmach na ponad 650 mln zł i wymierzyły podatek wartości 166 mln zł. To 3,5-krotnie wyższe doszacowanie niż za trzy poprzednie lata i 7-krotnie wyższy podatek, jaki powinni zapłacić przedsiębiorcy za stosowanie – według fiskusa – nierynkowych cen. W przypadku optymalizacji i cen transferowych postępowania kontrolne zmniejszyły też stratę firm o 2,8 mld zł (wobec 93,3 mln zł w 2015 r.). Na tle wyników z poprzednich lat statystyki robią wrażenie. W walce z agresywnymi optymalizacjami MF zamierza wytaczać coraz potężniejsze działa. Szkoli urzędników pod kątem cen transferowych, powołano też departament, który odpowiada za ten obszar. Doradcy podatkowi są co chwila informowani o tym, co skarbówka będzie traktowała jako unikanie płacenia podatków, i ostrzegani, aby takich schematów nie oferować przedsiębiorcom.
To nie wystawca faktury miałby być głównym celem, lecz kupujący.