Dobre zmiany „klimatyczne”
Wiosna budzi się na dobre, natura przyspiesza, dając wytchnienie po zawsze zbyt długiej i zbyt ponurej zimie. Naturalny cykl zatoczył koło, przyniósł oczekiwaną i przewidywalną zmianę pory roku. W gospodarce, mimo istnienia cykli koniunkturalnych, tak łatwo i przewidywalnie już nie jest. Jaki jest krajobraz gospodarczy po kilkunastu miesiącach „dobrej zmiany”? Czy powinniśmy niepokoić się o rozwój inwestycji? Czy może wystarczy rozsiąść się wygodnie w fotelu i cierpliwie zaczekać na owoce nowych inicjatyw prawnych i gospodarczych?
Zanim spojrzymy na rezultaty naszego nieformalnego głosowania nad czynnikami wpływającymi w największym stopniu na kształt polskiej gospodarki w nadchodzących miesiącach, warto zauważyć, że nasi respondenci wykazują daleko idący sceptycyzm w kwestii realności założonej w budżecie dynamiki wzrostu gospodarczego.
Jedynie 18,7% ankietowanych uznaje wzrost zbliżony lub wyższy od założonego w budżecie za wykonalny. Jednocześnie 66,5% respondentów wskazuje na jego nierealność. Jeszcze ciekawiej wyglądają wyniki „plebiscytu” na stopę wzrostu PKB w 2017 r.
Zadaliśmy także pytanie o wpływ najbardziej znaczących zmian na przyszłość naszej gospodarki. Poniżej lista pytań oraz graficzna reprezentacja uzyskanych odpowiedzi. Zwraca uwagę zdecydowana opinia ankietowanych na temat negatywnego wpływu oficjalnie głoszonego euro sceptycyzmu oraz konfliktów na linii Warszawa-Bruksela, a także pogorszenia otoczenia prawnego biznesu i niepewności co do jego rozwoju w najbliższej przyszłości.
Zachęcamy do analizy wyników ankiety, które dość dobrze odzwierciedlają nastroje wśród uczestników gry rynkowej.
Inwestycje – sytuacja, analiza, perspektywy
Pierwszy kwartał nowego roku to w finansach czas na podsumowanie minionych 12 miesięcy, sporządzenie sprawozdań finansowych oraz zatwierdzenie nowej strategii. W pierwszym kwartale podobne czynności wykonują m.in. Główny Urząd Statystyczny czy Eurostat. Na podstawie dostępnych danych możliwa jest analiza sytuacji w sektorze inwestycji. Czy powinniśmy mieć powody do obaw? Czy rosnąca niepewność odnośnie inwestycji znacząco odciśnie piętno na gospodarce?
W komunikacie GUS, podsumowującym wzrost gospodarczy 2016 r., można wyczytać, że polska gospodarka mierzona wskaźnikiem PKB wzrasta r/r o 2,8%. Z kolei poziom inwestycji zanotował największy spadek od 2004 r. Jednocześnie wzrost wskaźnika był znacznie niższy niż zakładany w ustawie budżetowej i w planie Morawieckiego. W 2016 r. w porównaniu do 2015 r. inwestycje ogółem spadły o 5,5%, co w konsekwencji wpłynęło na całokształt produktu krajowego brutto. Jakie są przyczyny takiej sytuacji?
Po pierwsze, musimy mieć świadomość, że 2015 r. był czasem ostatecznego rozliczenia poprzedniej perspektywy budżetowej UE, co w konsekwencji podniosło w sztuczny sposób poziom inwestycji. Przedsiębiorcy niezwracający dotacji musieli do końca roku spłacić udział własny. Środki te najczęściej stanowiły wkład na aktywa trwałe. Warto przypomnieć konflikt pomiędzy PESA Bydgoszcz i PKP Intercity, gdy w końcówce roku ważyły się losy dofinansowania do taboru przewoźnika.
Drugim czynnikiem, wpływającym na niższy poziom inwestycji, jest nowa perspektywa budżetowa UE, która na dobre ruszyła dopiero w 2016 r., przy czym w tym wymiarze cele programu koncentrują się na innowacyjnych działaniach, co samo w sobie jest trudniejsze w realizacji. W poprzednich latach środki te można było przeznaczyć na dotacje rozwoju usług. Teraz jest to trochę utrudnione, gdyż główny nacisk został położony na obszar innowacyjności. Wiele czynników złożyło się na poziom absorpcji funduszy unijnych, m.in. zmiana władzy centralnej wraz z wojewodami i wybory samorządowe. Wszystko to spowodowało rok opóźnienia w wydawaniu pieniędzy unijnych, a co za tym idzie – zawęziło strumień inwestycji ogółem. W związku z tym władze lokalne i firmy publiczne czekają z inwestycjami na faktyczne uruchomienie konkursów i poznanie szczegółowych zasad nowego budżetu w Polsce.
Największe spadki inwestycji zostały odnotowane w przedsiębiorstwach państwowych.
Prostym wytłumaczeniem zaistniałej sytuacji, poza podejmowanymi wcześniej argumentami w kwestii funduszy unijnych, są również zmiany w kierownictwie i generalne regulacje związane z „dobrą zmianą” w państwowych spółkach. Każda firma po zmianie menedżmentu potrzebuje trochę czasu na okrzepnięcie z nowym zarządem i ewentualną korektą planów strategicznych. Dodatkowo np. w energetyce cały czas krąży widmo przejęcia kopalni, co w konsekwencji może znacząco pogorszyć sytuację jednostki z tej branży. W związku z tym firmy publiczne i państwowe najbardziej odcisnęły piętno na wskaźniku inwestycji sektora przedsiębiorstw. Największe spadki inwestycji dotyczyły usług publicznych, takich jak dostawa wody (50,3%) i transport (43,2 %), a w sektorze prywatnym bessę zanotowała branża budowlana (niemal 30%)1.
Kolejną przyczyną jest też wzrost niepokoju wśród przedsiębiorców. Co prawda prawie trzy czwarte właścicieli firm ankietowanych przez NPB nie dostrzegło wpływu niższych nakładów inwestycyjnych w gospodarce na sytuację swojego przedsiębiorstwa, jednak aż 16% z tych, którzy ograniczyli inwestycje, zrobiło to między innymi z powodu zmniejszenia ogólnego poziomu inwestycji2. Jest to naturalny proces – jeżeli kontrahent mniej inwestuje, to dla bezpieczeństwa ja też ograniczam poziom inwestycji. W konsekwencji, kiedy gospodarka rośnie wolniej, zwiększa się niepokój i zmniejsza się poziom inwestycji. W pewnym horyzoncie czasowym jest to zamknięte koło.
Przedsiębiorcy wskazywali w ankietach na niepokój wynikający z niepewności regulacyjnej. Obecna sytuacja parlamentarna zmienia się w bardzo szybkim tempie, co skutkuje zwiększoną nerwowością w inwestycjach. Przedsiębiorcy co prawda otrzymali teraz ulgę podatkową na inwestycje, ale jednocześnie ze strony rządu słychać informacje o nowych kontrolach, więc powstaje tu swoisty dysonans poznawczy.
Przykładami z ostatnich dni są nowelizowana ustawa o Krajowej Administracji Podatkowej czy ustawa o CIT, VAT i opodatkowaniu FIZ. Zmiany te generują dużą niestabilność, ale niestety taka jest od wielu lat polska specyfika. Niepewność jutra wpływa na rzeczywistość – same odczucia co do perspektyw przekładają się na decyzje biznesowe. Co prawda poziom bezpośrednich inwestycji zagranicznych r/r wzrósł o około 20% (według PAIiIZ na razie brak zagregowanych danych państwowych), ale w świetle ostatnich wydarzeń na arenie międzynarodowej, podatku bankowego i supermarketowego klimat wokół inwestycji w Polsce – w opinii mojej i prawdopodobnie wielu przedsiębiorców – się pogorszył.
Jakie są perspektywy? Myślę, że nie najgorsze, pomimo mało atrakcyjnej bieżącej sytuacji i statystycznie najgorszym wynikom od 2004 r. Prawdopodobnie podpisane umowy na dotacje unijne w 2017 r. zaczną oddziaływać realnie na gospodarkę. Dodatkowo w nowych perspektywach i już po ustabilizowaniu się nowych władz samorządowych ruszą inwestycje publiczne wspomagane środkami UE. Jednocześnie wzrost inwestycji sektora publicznego i przedsiębiorstw państwowych w naturalny sposób przyczyni się do wzrostu inwestycji sektora prywatnego. W 2017 r. nie odnotujemy jeszcze spektakularnego wzrostu wskaźników, ale stopniowo powrócimy do lepszych wyników. Przy lepszej dynamice PKB przedsiębiorcy też będą spokojniejsi i bardziej skłonni do inwestowania. Obecnie prognozy wzrostu gospodarczego są lepsze niż w 2016 r. Czynnikami ryzyka, na które trzeba uważać, są sytuacja polityczna i dalsze działania rządu na arenie krajowej i międzynarodowej. Mimo tego zakładane są wzrost na poziomie 3,1% i rosnąca w kolejnych latach dynamika.
Jacek Kaliński
prezes zarządu Clever Investment sp. k.
Reforma sądownictwa a gospodarka
W procesie inwestycyjnym niezmiernie istotna jest stabilność prawa. Z danych opublikowanych przez Grant Thornton wynika, że w samym 2016 r. w Polsce w życie weszło prawie 32 tys. stron maszynopisu nowych aktów prawnych. To pokaźna liczba, która zdecydowanie nie wpływa pozytywnie na stabilność prawa i może skutecznie hamować rozwój przedsiębiorczości w Polsce. Jest to widoczne w szczególności wśród zagranicznych przedsiębiorców, którzy wstrzymują się z inwestycjami, widząc, w jak szybkim tempie zmienia się obecnie polskie prawo i jak diametralne są te zmiany. Niejasność przepisów przekłada się na orzecznictwo polskich sądów, które już teraz muszą borykać się z nadmierną liczbą spraw na wokandzie. Należy pamiętać, że gros zadań sędziów polega nie na pracy orzeczniczej, co czysto administracyjnej i w tym zakresie należałoby położyć nacisk przy wprowadzaniu zmian. Z pewnością pozytywnie przełożyłoby się to na przyspieszenie spraw sądowych.
Przedsiębiorcy uwikłani w wieloletnie procesy nie są w stanie długofalowo planować inwestycji i rozwijać działalności. Właściciel firmy musi wiedzieć, że w przypadku naruszenia jego interesów (np. w sporze z kontrahentem) szybko uzyska ochronę prawną ze strony organów państwa. Obecnie polscy przedsiębiorcy nie mają takiej pewności.
Nie bez znaczenia pozostają także zmiany w przepisach normujących zasady dojścia do zawodu sędziego, które były głośno krytykowane przez środowiska prawnicze. Krytyce tej nie można odmówić słuszności. Obecnie obserwuje się podejmowanie działań zmierzających do upolitycznienia polskiego sądownictwa, a na to nie może być zgody. Jest to bowiem sprzeczne z jedną z naczelnych konstytucyjnych zasad – niezawisłości sędziów i niezależności sądów.
W związku z powyższym z całą stanowczością należy stwierdzić, że reforma sądownictwa ma istotne znaczenie dla przedsiębiorców. Zmiany te powinny jednak koncentrować się na przyspieszeniu postępowania sądowego, choć obecnie wydaje się, że nie jest to priorytet polskiego ustawodawcy. Stabilna sytuacja w sądownictwie przekłada się na gospodarkę, ponieważ brak możliwości szybkiego uzyskania rozstrzygnięcia generuje, oprócz poświęconego czasu, dodatkowe koszty po stronie przedsiębiorców. W konsekwencji ogranicza to możliwości inwestycyjne i zmusza inwestorów do cięcia kosztów, w tym zmniejszania kadry.
Przedsiębiorcy muszą mieć poczucie, że uzyskają zagwarantowaną im konstytucyjnie ochronę prawną, a państwo nie będzie tworzyć dodatkowych barier dla prowadzonych inwestycji. Warto także wspierać wszelkiego rodzaju alternatywne metody rozwiązywania sporów (Alternative Dispute Resolution), jak np. mediacja czy arbitraż. Korzystanie z nich zmniejsza koszty i skraca okres oczekiwania na rozstrzygnięcie.
r.pr. dr Łukasz Bernatowicz, Izabela Kultys
Bernatowicz, Komorniczak, Mazur, Radcy Prawni i Doradcy Podatkowi sp. p.
Przypisy / Źródła
- NBP, Sytuacja finansowa sektora przedsiębiorstw w III kw. 2016 r.
- Szybki Monitoring NBP,Informacja o kondycji sektora przedsiębiorstw ze szczególnym uwzględnieniem stanu koniunktury w IV kw. 2016 r. oraz prognoz na I kw. 2017 r.